Zapożyczenia w języku polskim – cz. 1

Czym są zapożyczenia językowe?
Zapożyczenia językowe to zjawisko przenikania elementów danego języka do innego. Zapożyczeniem może być nie tylko wyraz, ale także cały zwrot, wyrażenie, forma odmiany wyrazów, związek frazeologiczny czy konstrukcja składniowa. Ze względu na rodzaj elementu języka obcego, który został inkorporowany do rodzimej mowy, zapożyczenia językowe dzielimy na zapożyczenia właściwe, strukturalne (kalki językowe; mogą być frazeologiczne lub słowotwórcze), znaczeniowe (semantyczne), fonetyczne, zapożyczenia sztuczne, gramatyczne oraz hybrydy językowe.
Makaronizm – co to jest?
Ciekawym terminem jest makaronizm. To termin określający figurę stylistyczną ze wskazaniem na przesadę. Makaronizm jest elementem języka obcego wplecionym do ojczystej mowy, często w nieprzemyślany i nadmierny sposób. Może być to nawet hybryda językowa, gdzie do tematu wyrazu w języku polskim dodaje się obcą końcówkę. Pierwotnie makaronizmami określano zapożyczenia z łaciny, którymi chętnie „popisywali się” przedstawiciele kultury sarmackiej w dawnej Polsce. Z czasem makaronizm odnosił się do zapożyczeń także z innych języków. Obecnie można nim określić liczne, często nieuzasadnione nasycanie wypowiedzi angielskimi zwrotami, strukturami gramatycznymi i słowami.
Zapożyczenia w języku polskim – skąd się wzięły?
Zapożyczenia lingwistyczne z języków obcych to ani nic nowego, ani nic niezwykłego. To, że obecnie język polski nasycony jest słowami angielskimi jest tylko specyfiką naszych czasów. Jakieś 150-200 lat, kiedy język francuski pełnił funkcję mowy salonowej, tj. wyższych sfer, pełno było w polszczyźnie tzw. galicyzmów. Jeszcze wcześniej, w rezultacie przenikania się kultury polskiej i węgierskiej, nasz język wzbogacił się o pewną ilość hungaryzmów. Z kolei średniowiecze i renesans to, jak nietrudno się domyślić, prawdziwa moda na latynizmy lub makaronizmy, czyli zapożyczenia w języku polskim z łaciny.
Zapożyczenia językowe związane są nierozerwalnie z przenikaniem się elementów kulturowych różnych państw. Wynikają także z częstych kontaktów handlowych, a także ożywionych stosunków dyplomatycznych. Nierzadko były po prostu rezultatem wieloletnich wojen prowadzonych z tym czy innym państwem. Wówczas do naszej mowy przenikały słowa związane z określoną dziedziną np. wojskowością. Bywają także efektem mody na jakąś obcą kulturą, np. modę na Francję i język francuski w XVIII w., oraz uwarunkowań multietnicznych.

Latynizmy – zapożyczenia z łaciny
To najstarsze i jedne z najliczniejszych zapożyczeń w polszczyźnie. Widoczne są w terminologii prawniczej, medycznej, naukowej, związanej ze szkolnictwem, nazwami profesji, architekturą i oczywiście kościołem. Początek mody na latynizmy miał miejsce we wczesnym średniowieczu i związany był z przejmowaniem przez Państwo Polskie kultury państw skupionych w kręgu chrześcijańskim (po chrzcie Mieszka w 966 r.).
Łacina była językiem Kościoła Katolickiego, który w średniowieczu często sprawował władzę nad krajami równolegle z władzą świecką. Polska, dołączywszy do kręgu krajów katolickich, musiała zaczerpnąć nazewnictwo związane z liturgią, sakramentami, a z czasem także ze szkolnictwem. W łacinie tworzone były dokumenty, literatura. Po łacińsku mówili nie tylko duchowni, ale także artyści, literaci, rycerstwo i oczywiście władcy państw. Ponieważ Polska przejęła chrzest z rąk czeskich, łacińskie zwroty przenikały do naszej słowiańskiej mowy za pośrednictwem właśnie Czechów. Drugim kanałem komunikacji było Cesarstwo Niemieckie, sprawujące funkcję swego rodzaju patrona Polski w tamtych czasach.
Łacińskie zapożyczenia w języku polskim bardzo łatwo jest rozpoznać. Często są to słowa z przyrostkami -cja, -sja, -zja, -um, -us, -usz, -ius. Przykłady: demokracja, iniekcja, konstytucja, intubacja, dedykacja, impotencja, infekcja, inkorporacja, komisja, dymisja, procesja, misja, iluzja, dyfuzja, kolokwium, kworum, muzeum, centrum, akwarium, spirytus, sanitariusz, jubileusz itd. Latynizmy to także np. kopia, talent, profesor, rektor, polityk, adekwatny/a, asocjować, ekstrement, ekstensywny, fluid.
Łacina – język prawników, lekarzy, wykładowców
Z językiem łacińskim i jego wpływem na polszczyznę związana jest także grupa wyrażeń, które zostały przez nas przejęte w niezmienionej formie i znaczeniu. To utarte wyrażenia, często o charakterze sentencji, z których zrozumieniem większość Polaków raczej nie ma trudności. Chętnie stosowane są przez polityków na podkreślenie ich elokwencji i kompetencji ?. Ponadto związane są z konkretnymi grupami zawodowymi: prawniczą, akademicką i lekarską. Takie wyrażenia to np.:
- ad acta – do akt (używane najczęściej w wyrażeniu „odłożyć coś ad acta”),
- Alma Mater – uczelnia macierzysta (dosł. matka karmiąca),
- corpus delicti – dowód rzeczowy,
- in flagranti – na gorącym uczynku,
- nihil novi – nic nowego,
- pro forma – dla pozoru, dla formy,
- status quo – istniejący obecnie stan rzeczy,
- terra incognita – ziemia nieznana,
- tabula rasa – czysta karta,
- sensu stricto – w ścisłym znaczeniu,
- nolens volens – chcąc nie chcąc,
- pro publico bono – dla dobra publicznego, dla dobra ogółu.
Zapożyczenia z niemieckiego
Germanizmy, czyli zapożyczenia z niemieckiego, to silna grupa wyrazów, wyrażeń i konstrukcji wziętych z mowy i pisma naszych zachodnich sąsiadów. Niemiecki język oddziaływał na polszczyznę już od zarania naszej państwowości. W późniejszym okresie średniowiecza utrwalił się dzięki lokowaniu miast na prawie niemieckim. Z tego powodu niemieckie zapożyczenia w języku polskim widoczne są w dużej mierze w terminologii związanej z administracją, samorządnością, organizacją miast itd.

Wpływ niemieckiego na polszczyznę utrwalił się dodatkowo w okresie rozbiorów, zarówno w części pruskiej, jak i Galicji (zabór austriacki). Oczywiście wydarzenia polityczne oraz prowadzone wojny nie były jednymi przyczynami przenikania do języka polskiego zapożyczeń niemieckich. Germanizmy przychodziły do nas za pośrednictwem nauki, literatury, sztuki i handlu. Sam wyraz handel pochodzi z niemieckiego der Handel. Zapożyczenia w języku polskim z niemieckiego często są tak stare i całkowicie spolszczone, że w ogóle ich nie zauważamy. A uwierzcie mi, otaczają nas wszędzie ?.
- Słownictwo miejsko-budowlane: roszada, cech, rynek, ratusz, wójt, gmina, sołtys, hołd, rynna, grunt, arsenał, burmistrz, jarmark, kasa, kiermasz, kino, knajpa, lada, plac, stempel, szyld, kanclerz.
- Zapożyczenia związane z domem i kuchnią: cytryna, kartofel, precel, bigos, breja, szynka, kajzerka, flaszka, cukier, brytfanna, komoda, regał, szlafrok, szlafmyca, szuflada.
- Inne: handel, kapsel, pech, druk, prasa, rycerz, bursztyn, fałsz, herszt, kac, malować, obcas, szacować, szwagier, szpic, wyklarować, kelner.
Hungaryzmy – zapożyczenia z węgierskiego
Polak, Węgier – dwa bratanki. Na pewno znacie to powiedzonko. I choć o przyjaźni łączącej nasze narody można by napisać wiele (dobrego i złego), z pewnością nasz język zachował ślad ożywionych niegdyś kontaktów królestwa Polski i Węgier w postaci tzw. hungaryzmów (in. madziaryzmów, zapożyczeń z języka węgierskiego). Zresztą, w II poł. XIV wieku nasze kraje złączone były unią personalną, a na tronie polskim zasiadał Ludwik Węgierski, a później jego córka – Królowa Jadwiga z Dynastii Andegaweńskiej. Węgierskiego króla mieliśmy także pod koniec XVI w. Panowanie Stefana Batorego cechowało się intensywnymi kontaktami handlowymi i gospodarczymi na linii Polska-Węgry.
Przenikanie hungaryzmów do języka polskiego odbywało się także na skutek bliskości naszych krajów. Obecna Słowacja przez wiele stuleci była częścią Węgier, dlatego węgierskie zapożyczenia w języku polskim często przenikały do języka polskiego za pośrednictwem mowy słowackiej. Nie bez znaczenia jest także gwara regionów Podhala czy Spiszu. Szacuje się, że aż 40% hungaryzmów w języku polskim przeniknęło właśnie poprzez gwarę.
Z pewnością zapożyczeń z języka węgierskiego nie ma w potocznej polszczyźnie dużo. Te, które są obecne mają znamiona archaizmów. Większość z nich to terminy związane z wojskowością (nazwy uzbrojenia, sprzętu, formacji wojskowych) i ubiorem. To także przestarzałe nazwy różnego rodzaju przestępców i bandytów: baciar, harnaś, tołhaj, lewens, łygoń.
Najpopularniejsze zapożyczenia w języku polskim z węgierskiego:
- Związane z wojskowością: husarz, giermek, hajduk, hejnał, orszak, tabor, szyszak, sabut, rokosz, pokiereszować, pandur, pałasz, huzar, jerer, karwasz, katan, czekan, biczak.
- Związane z ubiorem: kontusz, kapcie, ciżma, szych, szarawary, mentyk, czucha, boczkor, bokańcze, bunda.
- Wyrazy stajenne: czaprak, deresz, czikos, kantar, kocz, sekier, parepa, łogosz.
A na koniec…;)